czwartek, 5 kwietnia 2012

9. O tym jak schudłam..

Cześć. :)

Mamy wiosnę, może nie taką typową, bo np. u mnie jest szaro, buro i ponuro, ale za to wczoraj świeciło słońce. Wraz z wiosną my kobiety postanawiamy zrzucić trochę tłuszczyku, który nagromadziliśmy przez zimę oraz ujędrnić ciało. Najpierw warto obliczyć swoje BMI, żeby sprawdzić czy rzeczywiście dieta jest nam potrzebna czy wystarczy tylko ćwiczyć. Po stwierdzeniu, że jednak dieta jest niezbędna najważniejsza jest pierwsza zasada: motywacja! Dlaczego? - pewnie spytacie. Już odpowiadam: bo dieta zaczyna się w głowie, a do tego trzeba dojrzeć. Kolejne pytanie jakie Wam się nasunie to - czyżby? Wiem to z własnego doświadczenia. Dlatego chcę Wam trochę opisać jak to było u mnie.
Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień itd. tyłam. Jadłam to co chcę, kiedy chcę, pożerałam wszystko co było w lodówce, miałam kompulsy, żywiłam się niezdrowym, śmieciowym jedzeniem. Codziennie narzekałam Rodzicom i TŻ, że źle się czuję sama ze sobą, nie podoba mi się moje ciało, ciuchy były na mnie za małe. I tak było przez ponad rok. Wtedy przyszedł Sylwester 2010/2011 i postanowiłam sobie, że po Nowym Roku zmieniam całkowicie swój jadłospis. To był właściwy moment, bo dostałam niesamowitego kopa motywacyjnego, żeby schudnąć. Rozpoczęłam dietę 5 stycznia 2011roku z wagą 83kg przy wzroście 178cm. Mój sukces zawdzięczam pewnemu portalowi, który wówczas okazał się jednym z lepszych źródeł wiedzy na temat diety i odchudzania. Tam dowiedziałam się, że dieta to nie jest głodówka! Dieta to zmiana stylu jedzenia. Dziś chcę się z Wami podzielić sposobem jak tego dokonałam. Dodam na początku, że nie wierzę w żadne diety, w których trzeba całkowicie eliminować jakieś produkty, składają się z etapów/faz np. dukan, south beach itp. Takie diety niszczą tylko nasze zdrowie i mogą dawać efekt jojo. Nie uznaję też diet 1000kcal, 1200kcal itp.
Źródło: dourody.pl


1. Pamiętnik.
Kupiłam zwykły zeszyt 80-kartkowy. Tam zapisywałam codzienny jadłospis wraz z godzinami posiłków. Dzięki temu udało mi się kontrolować swoją ochotę na coś co nie planowałam. Warto wiedzieć, że żeby chudnąć trzeba jeść 5-6 posiłków dziennie w odstępach 3-4 godzinnych.

2. Woda
Najpierw zaczęłam codziennie rano pić szklankę wody przegotowanej letniej na czczo. Pomaga to na bezproblemowym korzystaniu z toalety. Do wody można dodać plasterek jakiegoś cytrusa np. grapefruita, cytryny lub jeśli nie lubicie cytrusów dodać suszone śliwki. Między wypiciem wody a śniadaniem powinno upłynąć ok. 30min. 
W ciągu dnia należy pić wodę najlepiej mineralną niegazowaną w ilościach 1,5-2 litry. Pamiętajcie, że wodę trzeba pić 30min przed i 30min po posiłku. Nigdy w trakcie! Wtedy jesteśmy zdolni zjeść więcej.

3. Posiłki
Po wypiciu wody przegotowanej czas na śniadanie. Posiłek ten powinien być spożyty nie później niż 2 godziny od pobudki. Powinien być to jeden z największych i bogaty w witaminy posiłek, gdyż właśnie to ma nam dać energii na cały dzień. Najlepsze są do tego owsianki, omlety. Ja osobiście jadłam śniadania bardzo bogate w białko, np. jajka na twardo, twarogi, ryby. Do tego dołączyłam pieczywo pełnoziarniste i jakiś owoc. Na obiad warto dodać więcej białka, a odjąć trochę węglowodanów. Kolacja natomiast ma być spożyta najpóźniej 3 godziny przed snem i powinna składać się z białka, np. serek wiejski, jajecznica - posiłek powinien być lekki. Mitem jest zjedzenie kolacji o 18, zwłaszcza jeśli chodzimy spać o 23.

4. Cukier, mleko, tłuszcze
Nie słodzę herbaty ani kawy od przeszło 3 lat. Polubiłam gorzki smak. 
Do kawy dodaję zawsze mleko. I uwaga! Jeśli ktoś Wam powie, że najlepiej jest używać mleko o zawartości 0,5% tłuszczu to kit pociska. Nawet sami lekarze dietetycy doradzają, że najzdrowsze jest mleko o zawartości 1,5-2% tłuszczu. Nie rozcieńczajcie go wodą! Organizmowi jest bardzo potrzebne dostarczanie tłuszczy! Oczywiście tych zdrowych, które można znaleźć w orzechach, rybach czy oliwie z oliwek. Najlepiej jest unikać potraw smażonych na głębokim tłuszczu. Ja zaczęłam smażyć na łyżce oleju lub na samej wodzie. Warto też ograniczyć jedzenie majonezu i zamienić go na jogurt naturalny. A co ze słodyczami? Ja odmawiam ich sobie całkowicie na czas Wielkiego Postu i Adwentu. W pozostałe dni jem 3-4 razy w tygodniu w niewielkich ilościach, np. 3 ciastka do kawy. Niestety jeśli tak jak ja nie możecie obyć się bez cukrów prostych - ograniczajcie je i jedzcie rzadziej.

5. Sól
Jak wiadomo - sól skutecznie zatrzymuje wodę w organizmie. A przecież nikt nie chce czuć się napompowany jak balon. Ja ograniczyłam sól do minimum. Używałam jej tylko gdy było to niezbędne. Zamieniłam ją na zioła i przyprawy poprawiające przemianę materii, np. pieprz kajeński, chilli itp. Dla mnie sól okazała się zbędna w kuchni. 

6. Jak i gdzie jeść?
W internecie aż huczy od artykułów, w których jest napisane, że posiłek należy jeść przy stole bez włączonego telewizora, komputera czy nawet radia. Dlaczego? Bo wtedy siedząc na kanapie, skupiamy swoją uwagę na wydarzeniach omawianych w mediach niż na posiłków. W rezultacie nie kontrolujemy się i jemy więcej. Najlepiej jeść w spokoju i ciszy koncentrując się na posiłku, delektując się powoli każdy kęsem. 

7. Ćwiczenia
Bez ćwiczeń efekty diety będą mniej zauważalne. Wystarczy poświęcić 15 minut co drugi dzień na dywanowce, np. brzuszki, półbrzuszki, wymachy nóg itp. Dlaczego co drugi dzień najlepiej ćwiczyć? Żeby dać czas odpocząć mięśniom. 

A co z wpadkami? Nic się nie stało. Warto zrobić sobie raz na jakiś czas cheat day. Byle nie powtarzało się za często. :)

Po stosowaniu takich zasad był efekt: 10kg mniej w 6 miesięcy. Teraz staram się jeść więcej, ale dalej kontroluję godziny posiłków, jak i same posiłki. Obecnie ważę 71kg.

Trochę się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie zapomniałam o niczym. W razie czego, zrobię drugą notkę o diecie. Wytrwałym, którzy dobrnęli do końca, bardzo dziękuję. 

Pozdrawiam. ;)


8 komentarzy:

  1. gratuluję :-) ja to bym z chęcią przytyła z 10 kilo ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie , gratuluje , ja też zaczełam zdrowsze odzywianie i dietke ale ta którą nie uznajesz ;)

    Masz moze jakies zdjecia porównawcze przed / po takie zawsze najbardziej motywuja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zdjęć ,,przed" nie posiadam, bo wstydziłam się swoich nadprogramowych kilogramów i unikałam jakichkolwiek zdjęć. :) Trzymam kciuki za Twoją dietę. :)

      Usuń
  3. hej, tak jak obiecałam i pisałam kiedyś, śledzę Twój blog :-), bardzo mi sie podoba to co napisałaś, ja tez mam kilka kilogramów, i tyle samo wzrostu co Ty, po ciąży troche przytyłam i jakos waga stoi w miejscu, mimio,że troche schudłam, ale jeszcze z 10 bym sie pozbyła, a Ty aktualnie ile wazysz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między 70-71kg. :)
      Bardzo mi miło z tego powodu, że śledzisz mój blog. :) Trzymam kciuki za zrzucanie kilogramów. :)

      Usuń
    2. o Kochana to jedziemy na jednym wózku :-), pozdr.

      Usuń
  4. taaak „Twój los zależy od Twoich nawyków.”- Brian Tracy A jak ktos chce znmienic nawyki zywieniowe na lepsze naprawde szczerze polecam diete south beach http://dietasouthbeach.info.pl/przepisy.html

    OdpowiedzUsuń